Koniec kas, jakie znaliśmy. Lidl zmienia zasady gry

Lidl wprowadza w swoich sklepach nowy porządek – tradycyjne kasy ustępują miejsca samoobsługowym terminalom, które mają przyspieszyć zakupy i odciążyć pracowników. To decyzja, która dzieli klientów. Dla jednych symbol wygody i technologicznego postępu, dla innych – znak, że zwyczajny kontakt z człowiekiem staje się luksusem.

Szybciej, sprawniej, bez kolejek

Wielu klientów przez lata narzekało na kolejki przy kasach. Lidl postanowił odpowiedzieć na to w typowo korporacyjny sposób: poprzez automatyzację. W sklepach pojawia się coraz więcej stanowisk, przy których można samodzielnie zeskanować produkty i zapłacić kartą. Dla osób kupujących kilka rzeczy to spore ułatwienie – cała transakcja trwa zaledwie kilka minut. Sieć widzi w tym także korzyść organizacyjną, ponieważ część pracowników można skierować do innych zadań, np. na salę sprzedaży czy do obsługi dostaw. W teorii wszystko wygląda racjonalnie, lecz w praktyce dla niektórych klientów ten model wciąż budzi nieufność.

Technologia zamiast rozmowy

„I znów znika kawałek człowieczeństwa” – napisał jeden z internautów. W sieci przybywa podobnych opinii. Starsi klienci skarżą się, że zakupy bez kasjera tracą swój dawny rytuał – kilka zdań zamienionych z obsługą, uśmiech, krótka wymiana uwag o pogodzie. Dla nich ekran i zimny dźwięk skanera to namiastka kontaktu, nie jego substytut. Z kolei młodsi, przyzwyczajeni do cyfrowych rozwiązań, chwalą nowy system za szybkość i anonimowość. Lidl próbuje godzić te dwa światy, testując możliwość płatności gotówką w kasach samoobsługowych i oferując pomoc personelu.

Zakupy bez duszy?

Nowy model handlu to nie tylko kwestia technologii, ale też społecznego nastroju. Coraz częściej zamiast spojrzenia drugiego człowieka mamy do czynienia z interfejsem. To wygodne, ale też chłodne. Dla wielu to cena za nowoczesność, dla innych – znak, że coś z codziennej normalności powoli znika. W tym sensie decyzja Lidla staje się symbolem szerszej zmiany: między człowiekiem a maszyną wciąż trwa cicha, ale nieuchronna wymiana miejsc.