Poranek ma smak kawy z napojem roślinnym Alpro, chrupiącej bagietki i aromatycznych przypraw. Trwa kolejna edycja festiwalu śniadań – BreakfastWeek, który do 19 listopada celebruje to, co w codzienności najprostsze, a jednocześnie najbardziej niedoceniane: wspólne, spokojne śniadanie. W pięciu miastach Polski restauracje serwują wyjątkowe propozycje w festiwalowej cenie – 35 zł za osobę plus opłata rezerwacyjna.
Smak poranka w rytmie miasta
Warszawska Cafe Planet zaprasza na poranek z charakterem – szakszukę z chorizo, fetą i oliwkami lub słodkiego gofra z kremem pistacjowym i truskawkami. W Krakowie w restauracji Smakołyki króluje brioche z jajkami w koszulce, bekonem i sosem holenderskim, a wersja wegetariańska z duszonym szpinakiem pokazuje, że prostota może być wykwintna. Poznańska Nadzieja z kolei proponuje śniadania w pełni roślinne: jajka po turecku z domowym labneh na ziemniakach z harissą albo racuchy z kremem z białej czekolady, żurawiną i porzeczką.
Gdzie śniadanie staje się sztuką
W Trójmieście restauracja Ciao stawia na włoski temperament – jajka po benedyktyńsku na puszystym shokupanie ze szpinakiem, boczkiem i parmezanem, a dla łasuchów tiramisu pancakes z mascarpone i kakao. We Wrocławiu w Przystań & Marina śniadanie przypomina małą ucztę: Croque Monsieur z żeberkiem wołowym, truflą i grzybkami albo dyniowe placuszki w czterech zaskakujących wariacjach.
Święto prostoty i bliskości
BreakfastWeek to pochwała rytuału, który gubi się w pośpiechu – porannej rozmowy przy stole, zapachu świeżej kawy, chwili dla siebie. To również dowód, że kulinarna kreatywność nie potrzebuje kolacji z winem, by zachwycać – wystarczy kawałek pieczywa, odrobina fantazji i chęć, by zaczynać dzień z przyjemnością.