UOKiK nałożył na sieć Biedronka ponad 104 mln zł kary za wprowadzające w błąd promocje, które w 2024 roku miały zachęcać klientów do zakupów hasłem „Zwrot 100 proc. na voucher”. Okazało się jednak, że reklamy nie oddawały rzeczywistych warunków akcji, a klienci czuli się oszukani.
Vouchery pełne niespodzianek
Promocje z cyklu „Specjalna Środa” i „Walentynkowa Środa” miały prosty mechanizm – kupujesz produkt, dostajesz zwrot jego wartości w formie vouchera. Problem w tym, że zwrot nie dotyczył dowolnych zakupów, lecz ściśle określonych kategorii, często zupełnie niepowiązanych z pierwotnym produktem. Kupujący parówki otrzymywali kupon na owoce, a za czekoladę można było nabyć kosmetyki. Klienci pytali z ironią: „Co mają wspólnego tulipany z mrożonkami?”
UOKiK uznał, że reklamy w radiu, aplikacji i sklepach pomijały istotne informacje – od minimalnych kwot zakupów po ograniczenia w wykorzystaniu voucherów. Dla wielu osób znaczenie miało nie tylko to, co kupują, ale też to, jak trudno było potem wykorzystać obiecany rabat.
UOKiK: to celowe wprowadzanie w błąd
Według urzędu, Jeronimo Martins Polska naruszyło zbiorowe interesy konsumentów, świadomie nie ujawniając wszystkich warunków promocji. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny nałożył na spółkę karę w wysokości 104 722 016 zł. W komunikacie podkreślono, że klienci powinni otrzymywać pełne informacje już na etapie decyzji o zakupie – a nie dopiero po przeczytaniu regulaminu ukrytego na stronie internetowej.
Reakcja Biedronki i zapowiedź odwołania
Biuro prasowe sieci odpowiedziało niemal natychmiast. W oświadczeniu dla mediów zapowiedziano zaskarżenie decyzji i obronę stanowiska przed sądem. „Ubolewamy, że Urząd nie zgodził się z siecią, która od lat stwarza klientom możliwości oszczędzania” – podkreślono w komunikacie. Biedronka zapewnia jednocześnie, że nadal będzie oferować „najbardziej konkurencyjną ofertę” na rynku.
Cała sprawa pokazuje, jak łatwo promocja – w założeniu prosta i atrakcyjna – może przerodzić się w wizerunkową burzę. I jak cienka bywa granica między marketingową zachętą a wprowadzaniem konsumenta w błąd.